"Moje
marzenia"
Stoi na wzgórzu
mała i krucha.
Nuci i wzdycha,
patrzy i słucha.
Wypuszcza bańki
barwne, mydlane,
które wzlatują
wiatrem smagane.
Jedno marzenie,
drugie marzenie
taka już
jestem, ja się nie zmienię.
Fruną w górę
długą tą drogą
ja nadal
wierzę, że spełnić się mogą.
Nić pajęczą
tkam ze swych snów,
przeplatam
światłem, nie potrzeba słów.
W tęczowej
farbie maczam pędzel,
by kolorować
tę moją przędzę.
Nanoszę nań
nadzieje własne
niemal
codziennie zanim zasnę.
Trzecie
marzenie, marzenie czwarte...
Wiem, że
wierzenia w siebie są warte.
Niesione lecą
sobie z zefirem,
by zmienić
życie. Na lepsze, na chwilę.
Na dnie serca
skryte jak cenny skarb
nadają
wszystkiemu sensu i barw.
Wierszyk taki sobie, z jakiegoś konkursu, ale ważne, że Łukaszkowi się podobał ^^. Świąteczne sprzątanie dobiegło końca, więc piszę sobie z Madzią o malowaniu jajek. Zdrowiej kicia. :C Biedactwo, chora w święta...Tymczasem wszystkim życzę smacznego jajka... :3 I ogólnie jak to mówi Asia: WESOŁYCH ŚWIĘTÓW! Do zobaczenia :)
